#Recytator_ST – Marta Puzio

Marta Puzio
Proscenitka #68

Jest niezwykle skromna, cicha i pracowita. Przede wszystkim jednak inteligentna i zdolna.
Pracę ze Studiem Teatr rozpoczęła w 2016 roku a teraz czeka na swoje pierwsze indywidualne zajęcia z naszymi instruktorami. Jaki będzie tego efekt przekonamy się już niebawem. Kto wie czy za jakiś czas nie będzie mogła powiedzieć „Jestem Proscenitką, jak „Pippi Pończoszanka” z Pleciugi!

Marcin Gargas

PS. Od 2.09.2018 r. kandyduje do Teatru Słowa Proscenium. 

...

Oto ja. Licealistka będąca aktualnie na zasłużonym odpoczynku i martwiąca się o tegoroczną maturę. Lubię jak ktoś zdrabnia moje imię, filmy animowane i odkrywanie świata na nowo. Opisałabym siebie w dwóch słowach: duże dziecko (dla mnie jest to jak najbardziej pozytywne określenie).

 

Moje motto? Trochę się nad tym zastanawiałam, ponieważ jestem w takim wieku, że dużo szukam i odkrywam. Jednak jest takie jedno zdanie, którego chcę się trzymać. ,,Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu” (Antoine de Saint-Exupery, ,,Mały Książę”). W ludziach, naturze, życiu zawsze to co ukryte jest najcenniejsze. Ja chcę się trzymać tego niedostrzegalnego skarbu. Dużo mądrości zawiera dla mnie również Pismo Święte, które traktuję jak jedno wielkie motto.

 

Moja przygoda z teatrem zaczęła się, kiedy jako małe dziecko udawałam postaci z bajek. Wtedy jednak nie wiedziałam, że ma to jakieś odniesienie do dużej sceny w pięknym budynku. Dopiero później poszłam do Pleciugi w ramach zajęć w przedszkolu. Pamiętam, że mogliśmy nawet wejść za kulisy i pokazywano nam jak ożywa lalka. Byłam bez dwóch zdań oczarowana! Jednakże moja prawdziwa miłość zaczęła się, kiedy poszłam na przedstawienie ,,Pippi” do Pleciugi. Cały spektakl był dla mnie czymś niesamowitym i pamiętam piosenki wówczas śpiewane do dziś. W przerwie skakałam po całej sali i czułam, że tu jest moje miejsce. Wiedziałam, że wrócę jako widz, a kiedyś może uda mi się wejść na to zaczarowane miejsce zwane potocznie sceną jako Pippi lub ktoś równie zbzikowany i nieziemski.
kliknij w zdjęcie aby przejść do galerii

A jak to się zaczęło z recytacją?

Recytować zaczęłam w pierwszej klasie szkoły podstawowej i robiłam to przez następne sześć lat bez większych sukcesów (jedynie w szkolnych konkursach udawało się coś wygrać). Później próbowałam rozwijać się w tym kierunku, ale bez większego zaangażowania nie mówiąc o miłości, aż do pierwszej klasy liceum. Był to czas po moich pierwszych warsztatach w Barlinku i całym roku zajęć w Studiu Teatr, Jednak to rok później udało mi się osiągnąć coś co uważam za swój największy sukces; sukces pod wieloma względami – Złotą Lirę w Konkursie Recytatorskim o Złotą Lirę Kornela Ujejskiego. Było to niesamowite przeżycie i nigdy nie zapomnę tego dnia. Takiej radości w sobie podczas mówienia tekstu nie miałam chyba nigdy (mimo że teksty były raczej smutne i dołujące). Oby więcej takich przeżyć!!!

Jacyś szczególnie ważni lub najważniejsi autorzy?

Nie mam jednego najważniejszego autora w swoim życiu. Bywały różne momenty w moim życiu i podczas tych momentów zawsze był jakiś „najważniejszy” i za każdym razem ktoś inny. Na dzień dzisiejszy jest to Małgorzata Musierowicz, która w swoich książkach przekazała mi wiele cennych rad i wskazówek na życie. Bywało tak, że czytając kolejną książkę z serii ,,Jeżycjada” bohaterowie napotykali na problemy, z którymi się w tamtej chwili borykałam i znajdowali rozwiązania, które naprowadzały mnie na właściwe tory. Nie wspominając o tym ile pozytywnej energii i ciepła Pani Musierowicz przekazuje w swoich dziełach.

 

Co więcej mogę dodać? To chyba tyle. Jeśli ktoś chciałby usłyszeć więcej szczegółów to zapraszam na herbatkę. 🙂

 

-- Rozmowa z dnia 20.08.2018 r. --

kliknij w zdjęcie aby przejść do galerii

Sukcesy:

2018

Główna nagroda w XII Zachodniopomorskim Konkursie Recytatorskim O Złotą Lirę Kornela Ujejskiego.
III nagroda  XIV Spotkań ze Sztuką Słowa ~ Wiara ~ Nadzieja ~ Miłość ~.