#Recytator_ST – Wiktoria Raciborska

Wiktoria pojawiła się na zajęciach grupowych ST by powalczyć ze sobą i nieco się otworzyć. Przez rok dała się poznać jako cicha i skryta, ale też bardzo pracowita.
Gdy wyjechała z nami do Barlinka okazało się, że jest również 
ciepłą, troskliwą osobą, która chętnie nawiązuje przyjaźnie i potrafi pracować w grupie. 
Czekamy na to co przyniesie kolejny rok wspólnej pracy.

Marcin Gargas

...

Nazywam się Wiktoria Raciborska, mam 17 lat i w tym roku zaczęłam 2 klasę liceum na profilu matematyczno-fizycznym.
Lubię nurkować i chodzić na boso.
Gdy myślę o sobie to pierwsze zdanie jakie mam w głowie brzmi:  na co dzień jestem raczej milcząca; ale dzięki Studio Teatr zaczęło się to zmieniać i odkrywam siebie, dostrzegać innych ludzi… dlatego czuje że to jest miejsce dla mnie.

 

Co Cię pociąga w nurkowaniu?

Lubię nurkować, poznawać świat zupełnie z innej strony i patrzeć jak światło przebija się przez tafle wody ale chyba najbardziej w nurkowaniu pociąga mnie świadomość tego, że robię coś niemożliwego, wbrew ludzkiej naturze, sprawia to iż czuje się wyjątkowa.
kliknij w zdjęcie aby przejść do galerii

No dobrze to po „rozgrzewkowym” pytaniu pora na to najbardziej klasyczne, pytanie o motto.

Motto? Nie posiadam żadnej maksymy. W swoim życiu natomiast zapamiętuje wypowiedzi ważnych dla mnie ludzi i staram się kierować nimi w życiu.

 

Jak zaczęła się Twoja przygoda ze Studiem Teatr?

O Studiu Teatr dowiedziałam się od koleżanki ale jak się okazało, po wspaniałym roku zajęć, znałam się z nimi od urodzenia, bo byliśmy sąsiadami.
Na zajęcia trafiłam przerażona i wycofana. Idąc tam pierwszy raz spodziewałam się, że wszyscy mnie wyśmieją za brak doświadczenia scenicznego i „że to i tak nic nie zmieni w moim życiu”. Zamiast tego przywitał mnie uśmiech grupy i mocny uścisk od Pana Marcina, a oprócz większej wiary w siebie zyskałam wspaniałych przyjaciół.

 

Skoro masz takie miłe wspomnienia związane z ST to czy jest jakieś szczególne?

Moim najcenniejszym wspomnieniem jest wyjazd do Barlinka, z którego przywiozłam piękne chwile i nowych ważnych dla mnie znajomych. Był to najbardziej emocjonalny wyjazd w moim życiu.

 

Mówisz „najbardziej emocjonalny wyjazd w życiu” a co to właściwie znaczy, co się stało w Barlinku?

Dostałam tam bardzo dużo miłości, serdeczności i ciepła od uczestników i instruktorów. Odkryłam cześć siebie i poznałam swoje bariery.
kliknij w zdjęcie aby przejść do galerii

Co się stało, że zapragnęłaś przygody z recytacją?

Nie wiem jak to się stało. Myślę, że z potrzeby bycia dostrzeżoną przez drugiego człowieka i opowiedzenia czegoś o sobie w inny sposób.

Mój pierwszy raz z konkursami recytatorskimi i prace nad tekstami, postanowiłam rozpocząć w tym roku. Decyzję podjęłam po letnich warsztatach teatralnych w Barlinku. Po tym wyjeździe stanęłam też po raz pierwszy na scenie w spektaklu „Co robimy?”.

 

Co czujesz kiedy wychodzisz na scenę?

Podczas prób czułam, że nie pójdzie mi dobrze i że na pewno się wiele razy pomylę przez co zawiodę resztę zespołu. Gdy doszło do występu poczułam ulgę i ogromną radość, że mogę tam być i pokazać widowni siebie w zupełnie innym wydaniu.