#Recytator_ST – Bartosz Kubiak
Motto:
Żeby mieć motto życiowe, trzeba mieć plan na życie. Ja nie mam planu nawet na kolejny tydzień, więc nie mam czegoś takiego, bo zbyt często coś się zmienia w moim życiu. Zakładam po prostu, że w życiu trzeba żyć i pozwalać żyć innym. Zauważyłem, że często dużą inspiracją i motywacją do działania są albumy muzyczne. Z tego powodu jednym z najważniejszych dla mnie albumów jest muzyka z musicalu „The greatest showman”.
Co robisz na co dzień?
Na co dzień bawię się dobrze, robiąc wszystko, czym nie powinni zajmować się dorośli ludzie. Przede wszystkim zajmuję się nowym cyrkiem i wszystkim, co z nim związane - tańcem, żonglerką, ekwilibrystyką i teatrem. Głównie tańczę z ogniem, a od roku zacząłem też uprawiać akrobatykę na chustach wertykalnych. Poza tym zawodowo robię kawę dla ludzi i szkolę innych z tego zakresu. W wolnych chwilach lubię gotować wykwintne obiadki dla siebie i swoich przyjaciół.
… teatr …
Zaczęło się niewinnie, od szkolnych jasełek. Kto by pomyślał, że mały Bartuś tak bardzo pokocha moment, kiedy ludzie biją mu brawa? Przez długi czas była to po prostu zabawa w teatr, bez większego zaangażowania. Wiele zmieniło się, kiedy zupełnym przypadkiem w moim życiu pojawiła się pani Iwona na jednym z konkursów recytatorskich i zaprosiła mnie na zajęcia. W tamtym okresie poznałem też cyrk i zrozumiałem, że przez całe życie teatr był dla mnie bardzo ważny.
Skąd pomysł na konkursy?
Tak naprawdę nigdy nie lubiłem konkursów recytatorskich. Zawsze byłem przymuszany przez swoją nauczycielkę do udziału w nich, bo według niej miałem „dobry głos do takich konkursów”. Zacząłem czerpać z tego prawdziwą radość, kiedy za namową moich dwóch przyjaciółek z Warszawy wystartowałem w dwóch konkursach recytatorskich. Kiedy po raz pierwszy poczułem potrzebę wyjścia na scenę i powiedzenia czegoś, zrozumiałem, dlaczego chcę na nie chodzić.
… ważny dla Ciebie autor, poeta, prozaik
Całe życie zajmowały mnie kobiety. Mój najdłuższy romans, który trwa do dnia dzisiejszego, zaczął się z Agnieszką Osiecką. Pierwsze moje spotkanie z jej tekstami było dość zabawne, bo idąc na koncert jej piosenek, nie wiedziałem, kim jest ta kobieta i dlaczego publika jest ode mnie przynajmniej dwa razy starsza. Jednak szybko zakochałem się w tych tekstach i do dziś je czytam. Wiele wieczorów spędziłem też z Haliną Poświatowską i jej „Opowieścią dla przyjaciela” oraz zbiorem wierszy. Trzeci autor, który na pewno miał duży wpływ na moje życie, to Bolesław Leśmian, którego trzy zbiory wierszy zebranych zajmują honorowe miejsce na mojej półce.
W jaki sposób szukasz tekstów na konkursy recytatorskie? Powiedziałeś, że są autorzy, których cenisz. Czy to właśnie w ich twórczości próbujesz odnaleźć to, co chciałbyś powiedzieć?
Kiedy stoję przed wyborem tekstu, to najpierw staram się znaleźć w sobie to, co chcę powiedzieć, a potem szukam do tego odpowiednich słów. Zazwyczaj znajduję teksty, czytając książki i zaznaczając sobie fragmenty na przyszłość. Czasami się zdarza, że któryś ze znajomych podeśle mi jakiś tekst na konkurs, który wiedzą, że może mi się spodobać. Staram się nie zamykać tylko na autorów, których lubię, chociaż nie byłbym w pełni szczery, gdybym nie wspomniał o tym, że sięgam często po nich w pierwszej kolejności.
Posiadasz autorytet w tym, czym się zajmujesz? Tylko sceniczny czy także życiowy?
Gdybym miał wskazać jakiś autorytet w pracy cyrkowej, to odruchowo powiedziałbym o Cirque du solei. Jestem pod ogromnym wrażeniem ich spektakli i ilości godzin spędzonych na treningach. Drugim autorytetem, jest moja trenerka Natalia, która zawsze pokazuje mi, że z odpowiednią ilością treningu potrafię osiągnąć wszystko. Ciężko mi znaleźć autorytet w osobie celebryty, ale jestem pod ogromnym wrażeniem tego, jak występuje pani Magda Umer. Bycie na jej koncercie jest przeżyciem jedynym w swoim rodzaju i polecam to każdemu z czystym sercem. Życiowo nie posiadam autorytetów, po prostu podążam za tym, co uważam za dobre.
Lepiej czujesz się, jeśli jesteś na scenie sam czy większą swobodę daje Ci praca z partnerem (partnerami)? Dlaczego?
To jest bardzo ciekawe pytanie. Odpowiedź na nie brzmi - nie wiem. Naprawdę ciężko jest mi to stwierdzić, ponieważ kocham pracować z ludźmi i odgrywać z nimi sceny, ale czasami czuję dużą frustrację, kiedy nie jestem zgrany z partnerem na scenie. Jestem świadomy, że praca z drugim człowiekiem wymaga dużej ilości czasu na nawiązanie więzi z nim. Kiedy pracuję sam, nie mam tego problemu i czuję się bezpieczniej na scenie z powodu wspomnianej w pytaniu swobody. Z tego powodu występuję sam, ale kiedy mogę, to korzystam z możliwości współpracy z kimś innym.
-- rozmowa przeprowadzona z Martą Majewską i Marcinem Gargasem w dniu 25.03.2021 r. --
Sukcesy:
- Prowadzę zajęcia dla dzieci z zakresu kuglarstwa i nowego cyrku.
- Umiem robić dobrą kawę i gotować sam obiady.
- Umiem robić pranie i prasować.
- W przedszkolu wygrałem konkurs plastyczny na makietę targowiska.
2019
- Wyróżnienie na XV Spotkaniach ze Sztuką Słowa “~ Wiara ~ Nadzieja ~ Miłość~”
- Wyróżnienie na Ogólnopolskim Konkursie Twórczości Zbigniewa Herberta "Herbertiada"